sobota, 31 grudnia 2011

Sylwestrowa noc...

Dzisiaj jest sylwester....
Masakra... sama nie wiem co o tym myśleć...
Przez prawie większość czasu mama próbowała mnie pociesza, rozśmieszać...jakoś mnie zając...
bylismy na zakupach...kupiłam czerwoną szminkę i cień do powiek...
Kupilismy żarcie  na sylwka...a potem sprzatnęłam całą łazienkę .bo nie miałam co ze soba zrobić gdyż ciągle siedziałam w miejscu i wpatrywałam się w jeden punk i myslałam o Patryku,....
jakoś przestałam mysleć o tym wszystkim....do  czasu/....wypiłam sama całego cin cin'a jeszcze dopijam drinki by zapić albo utopić swoje smutki w alkoholu.....niby to głupie ale skuteczne...Jak wybiła godzina 00 to sie tak rozpłakałam ,że masakra... zaczęłam myśleć... : co ON teraz robi?"Jak się bawi?? czy podrywa kogoś?? czy myśli o mnie?? dlaczego go nie ma przy mnie?? i takie tam podobne....

Pisałąm niestety dziś z nim...sama zagadałam ..( tak Ja głupia)..... zapytałam się czy zapłącvił za mój egzamin  z fryzjerstwa... no cóż ponoc szkoła była zamknieta i pójdzie we wtorek... już przestało mi zależeć,..... moje myśli są nie do rozwiązania....
\jestem totalnie załamana..Pisał ze mną... pisał ,że jego postawieniem noworocznym jest niby : powrócenie do tego co było kiedyś...bysmy byli razem...
Jasne...a jak tak się nie stanie...a jak kłamie??
Ja mam mętlik w głowie...
Płaczę...
jest u Cypriana na sylwestrze i ponoc nie będzie się dobrze bawioc..ale ja wiem ,że laski na niego lecą...i że siostra cypriana to wykorzysta...
zresztą...nie chcę o tym mysleć ,bo serce mi pęka....
Nie wiem czy on jest wobec mnie szczery, czy chce poprostu ,żebym nie była złą bo sobie ułozył swój własny scenariusz w głowie a ja poprostu do tego się dostosowuje... nie wiem czy nie czuje sie winny i czy poprostu próbuje to złagodzić abym nie była bardziej zraniona....ale i tak jestem
Każda rozmowa i każdy kontakt z nim mnie rani...i dodaje mi nadzieji... nie wiem czy złudnych...
Rodzice....myślą negatywnie...pesymistycznie...że on nigdy nie wróci a ja jestem głupia ,bo wierze w jego każde słowo...
ehh...
Smiałam się4 przez chwile....było super.... ale myśli wygrały ze mną...
pięknie wyglądam...wystroiłam się i wymalowałam...ale po co???
Dla samej siebie???
Po co??



Nie chcę nikomu sie podobac poza NIM....
Bedę cierpieć...wiem o tym...
będę cierpiec jeszcze bardziej...
narodziło się u mnie coś co nie pwoinno...
nie chcę miec nadzieji....

Wszyscy chcą mnie wpiesrac...brat mnie rozsmieszał prtzez telefon../..bynajmiej starał się...dał mi pogadac z anglikiem z którym on imprezuje.... rozśmieszył mnie...hehe było mi miło...
wczesniej zadzwonił Tofer z Ariną... zyczyli mi abym była z Patrykiem do końca zycia... były to szczere życzenia...ale im sie rozkleiłam przez telefon mówiąc ,że niestety ale nie jesteśmy razem....
Przepraszał mnie wcuiąż...ale to nie jego wina ,że nie był powiadomiony...
\Jest mi cięzko....

Patryk miał dzwonić...i co???
Pytał się mnie czy może...
powiedziała ,że jak mu zalezy to niech dzwoni...
widocznie ma mnie w dupie i to głęboko...
to mnie dobija...
jego mama zadzwoniła..jak i jego siostra... było mi miło...


ale on??


wcale....



Nie chce mi się zyć... jestem zdołowana...
nie chcę się odzywac do niego...ale serca wygrywa... rozum mówi co innegoo...
jakaś paranoja....

Dowiedziałam się tez ,że Ewelina prawdopodobnie rozstanie się też z Żurkiem.... loool... |Żurek se poszedł świętowac do kumpli a ona została sama i sie upijała alkoholem...


Poprostu zajebisty czas...
czas smutków...

nienawidze mojego losu i życia...


Jestem podpita...jutro cos skrobnę...
teraz nie mam ochoty...
jestem załamana... nie chcę się budzić...


wszędzie widze jego twarz.... to chore!!!

\ratunku!!!

Pomocyy|!!!!!


NAJLEPSZE JEST TO ,ŻE ON PWOIEDZIAŁ MAMIE ,ŻE JA NIEDŁUGO WRACAM... niezłe kłastwo co???


Tylko nie zdaje sobie sprawy jak rani mnie i swoją matkę...



 seee ya...


Nie zyczę nikomu przezywac czegos takiego co ja prtzezywam teraz....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz