niedziela, 1 stycznia 2012

No i mamy 2012 rok...i co dalej?

Boże...
Niby nic dziś nie robiłam a wydarzyło się dla mnie wiele...
Czasami mnie to przerasta...


Moje myśli nie mogą normalnie funkcjonować bo się ze sobą kłócą..
Te pozytywne z nadzieją...z tymi negatywnymi, pesymistycznymi..

Staram się być pomiędzy...
Rodzice powtarzają ,żę powinnam negatywnie myśleć by potem nie cierpieć...
ehh

Co ja mam robić to sama nie wiem...
Ulegam pokusie pisania z moim ukochanym...którego nie mam

Nie wiem czy powinnam z nim pisać...rodzice twierdzą ,że będę płakać po tym i cierpieć bardziej...
sądzą ,że wszystko się skończyło a on nie wróci...

Chcą dla mnie dobrze...kiedy ja nie wiem sama co mam o tym mysleć...

Wkurza mnie ,że spotyka się z tą Aśką...
ona od dawna mnie niepokoiła ,bo sądzę ,że robi mu wode z mózgu i działa na jego podswiadomość nie robiąc niczego co wygląda podejrzanie...

Ja znam takie dziewczęta i wiem...ze ona nie chce mu pomagac czy coś...
Nie udało jej się w związku to teraz niszczy nasz....
Dowiedziałam się dziś od jej byłej przyjaciółki ,że ponoc pocałowała Patryka na koncercie gdzie ostatnio się razem bawiliśmy....
ponoć tym się chwaliła wracając do domu...
Looool....
Patryk zaprzecza...i mówi ,że nie mógłby mi czegoś takiego zrobić...
ona też zaprzecza ale sie tłumaczy głupio...
Nie ufałam jej i tym bardziej teraz nie ufam...

Wiem z pewnych źródeł ,że te słowa wypłynęły z jej ust...
Poczułam się zdradzona i upokorzona...

Wierzę Patrykowi ,że tego nie zrobił...choc czasem nasuwają się pewne wątpliwości...
Ale wierzę ,że ona to powiedziała na 100% i pewnie zmysliła....
 Dlatego moja kumpela od tamtego czasu przestała się z nią przyjaźnić i spotykać, gdyż stwierdziła ,żę to przegięcie...
Aśka robiła i robi takie świństwo swojej 2 przyjaciółce Gośce...odbierając jej facetów i psując jej związki...ja o tym juz o dawna wiedziałam ale nie byłam pewna czy w to wierzyć.
Teraz jestem pewna ,że ona jest TOKSYCZNA....

Znam takie osobowości i mialam kiedyś z nimi do czynienia...
Laska spotyka się z tzw."przyjacielem" niby sie mu zwierza...zaczyna wiecej pisac pod pretekstem wyżalenia się....potem jedno i drugie spotkanie...itp..
ona mu doradza ale w taki sposób by nie był dosłowny...
np. Zrobisz jak uwazasz ale ja sadze ze nie uda ci sie tego czy owego... potem doda cos pozytywnego powiedzmy o mnie...i naszym zwiazku..
ale powie ze oze nie miec to sensu i takie tam...

Manipulacja...czysta manipulacja świadomością drugiego człowieka...
ona jest manipulantką..
nie jest głupia więc robi to dość inteligentnie...
a potem zgrywa ,że tylko sie kumplują...

Nie chce jej widzieć na oczy ani jej znac!!!

Nie chcę też żeby sie spotykali i rozmawiali...
ona w koncu dopnie swego...
wykorzystała nasze słabe chwile...
a teraz triumfuje..
brawo


ehh...

Co Patryk z tym zrobi?? Nie mam pojęcia...
Chcialabym aby spotykał częściej swoich kumpli...albo gadał z Kociakiem czy tam Alicją...
Aśka nie jest przyjaciółką...tym bardziej ze jeszcze z kilka dobrych miechow temu nie potrafila sie do nas odezwać..a teraz jakimś cudem na wszystko ma czas i moze przyjeżdzac do niego na spotkanie...
Niech se znajdzie kogo innego...ale Nie mojego Patryka...

Nie moge mu zakazac sie z nia spotykać..ale według mnei to bedzie rozsadne.. jakby ją totalnie olał...

Ja jej nie lubie i nie ufam jej...
moze sie tlumaczyc jak chce...zgrywac niewiniątko... ale zrobila mi świnstwo..
tego jej nie wybaczę...

Patryk dziś ze mną rozmawiał...
Fajnie się pisało..
co prawda boli mnie serduszko cały czas tak mocno... i cierpię..
jakoś dodał mi odrobine nadzieji... pewnie złudnej..

Powiedział ,że tęskni...
To jakieś uczucie prawda???

Nie chce sie łudzić...i niepotrzebnie cieszyć...
ale trochę nadało to swiatla na sprawę...

Dziś zjadłam tylko mandarynkę....
paliłam i piłam kawę...
nie chce mi się normalnie żyć...
Nie cieszy mnie nic ...

kumpel troche mnie pocieszyl glupim tekstem...
niby dobry znak..

ale i tak wciąż powracam do myślenia o tym wszystkim i jak to bedzie...

Czuję się samotna i niepotrzebna...
Nie wiem co mam ze soba zrobić...
bede stale siedziec na kompie choc nie zawsze moge... a jak nie mogę to siedze i rozmyślam...gapię się w punkt bez celu...


Potrzebuje psychologa koniecznie....moze jutro uda sie cos załatwić....
zimno mi...

obgryzam z nerwów paznokcie...


dzis było ciężko....

czy jemu na mnie zależy???
Czy poczuje cos do mnie??
czy uda sie??

Nie wiem....

Będę się modlić....
dawno tego nie robiłam...
nadrobię straty...
Już mi nic nie pozostało...


Możę jak znajdę prace jakos się ogarnę...choć tutaj w Chojnicach ciężko o pracę.
chcę spać...
nie budzić się...
śnić...
śnić o czymś przyjemnym....

Sylwester zakończył się upiciem z żalu....
mama nawet powiedziala "zatop wyjątkowo dziś smutki w alkoholu"...
zatopiłam...
Bo jak zobaczyłam jak ludzie krzycza...bawią się...puszczają petardy a ja stoje tutaj..i psuje wszystkim humor..
ryczałam...
jak wół...

Panika mnie ogarnęła i histeria tak jak w czwartek...
nie mogłam złapać oddechu....
zapaliłam papierosa...i poszłam spać...

Rodzice sa kochani...próbowali mnie rozśmieszać...
Kocham ich za to..

Niedługo urodziny...
Patryk o nich pewnie zapomni...

Nie złoży życzen bo pewnie bedzie sie bał...
ja naprawde dotykam dna...

Ludzie staraja się mnie wesprzeć...
starają mnie pocieszyc...

ale dupaaa....

nic nie jest tak jak powinno...

i co ja teraz zrobie??

eh.... tak mi serducho wali szybko... ze strachu...
boi sie..
boi się jutra... i tego co moze sie wydarzyc...

ze nie pokochane zostanie...


piekna piosenka ,która ma dwuznaczny tekst...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz